Weekend pełen wrażeń - pierwsze podium i turbo Triko

By Asia - czerwca 18, 2018

Za nami aktywny, pełen niezapomnianych wrażen weekend. Ale może po kolei :)
SOBOTA
Cały wyjazd stał pod wielkim znakiem zapytania, kilka dni przed zawodami nic tak naprawdę nie było pewne, zaczęłam nawet poszukiwania osoby chętnej na nasze miejsce, ale siłą rzeczy wyjazd (na całe szczęście) doszedł do skutku i o 6 rano wyjechaliśmy w trasę do Świdnicy na II trenignowe zawody Obi u Hrabiego ( tutaj specjalne podziękowania dla Agi i jej taty, który wytrwale przetrwał z nami wydarzenie i dowiózł nas na miejsce i z powrotem )

fot. Magdalena Mazur , Klub DogOn
Jadąc na zawody wiedziałam już i miałam ustalone, że podchodzę do tego całkowicie na luzie, bez zbędnych spin, frustracji i nie tak sztywno jak na ostatnich zawodach dwa tygodnie temu. Chciałam po prostu wyjść na pole i zrobić dobry trening. Miałam kompletnie w nosie, ile punktów dostaniemy, liczył się dla mnie Triko i to, aby dobrze się tam czuł. To samo na odprawie zerówek powiedziała nam Klaudia Szymańska, która sędziowała przebiegi. Byliśmy jako czwarci w kolejce, po przyjeździe ulokowałam Triko pod drzewem w cieniu, aby zbędnie się nie nagrzewał, a było dość ciepło, przez co obawiałam się jak mój czarny pies będzie pracował.
fot. Magdalena Mazur , klub DogOn
Gdy nadeszła nasza kolej czułam tremę, ale wyszliśmy i działo się! To był NASZ czas na polu, który chciałam wykorzystać jak najlepiej. Miałam w punkcie widzenia tylko Triko, a reszta świata mnie nie interesowała. ( no może poza komisarzem, jego wypadało mieć też na uwadze ;) ). I wiecie co? Było rewelacyjnie, bosko, pięknie, cudownie! Triko był tam ze mną, pracował, skupiony, ani razu nie wpadło mu do głowy, aby pobiec gdzieś w przestrzeń i być myślami w innym świecie, tak jak dwa tygodnie temu. Oczywiście stosowałam modyfikacje m.in nagradzałam przy chodzeniu przy nodze, zrobiliśmy zostawanie przez 30 sekund zamiast 60s, ale przecież o to też chodziło. Nie widzę sensu w robieniu przebiegu 100% regulaminowo, gdy modyfikacje są dozwolone i wiemy, że możemy nimi psu bardzo pomóc. Triko był przez cały przebieg zmotywowany, wykonywał szybko wszystkie polecenia mimo grzejącego słońca. Muszę też wspomnieć, że przy przywołaniu na pełnej odległości, po dobiegnięciu do mnie nie skoczył na mnie tylko od razu się dostawił <3 Byłam przeszczęśliwa i dumna podczas naszego wejścia i miałam wrażenie, że unoszę się kilka cm nad ziemią :D. Nie znałam wtedy kompletnie punktacji i powiem szczerze, że nawet o niej nie myślałam i jakież ogromne było moje zdziwienie, gdy podczas rozdania nagród usłyszałam, że zajęliśmy 1 miejsce! Zdobyliśmy 92,5 punkta! Nie mogłam uwierzyć, ale to była najprawdziwsza prawda <3
To wszystko udowodniło mi jak nasze podejście do sprawy może dużo, bardzo dużo(!) zmienić w pracy naszego psa. Dwa tygodnie temu wyszłam na nasz przebieg sfrustrowana, zła, zestresowana i było jak było, ale tym razem postawiłam na luz, skupiłam się na psie i po prostu dobrze się bawiłam. A prawda jest taka, że mam świetnego psa, tylko sama non stop burzę naszą pracę swoimi humorami, nerwami... Trzeba najpierw popracować nad sobą, a potem wziąć się za psa - taki jest mój główny cel na najbliższy czas.
Dziękujemy bardzo organizatorom za wspaniałe zawody, rady i atmosferę, a sponsorom za świetne nagrody wpośród których znaleźliśmy np. kwadrat i piankowy aport ( CollisionCourse <3 )
Nasze pierwsze podium, niezapomniane chwile <3       fot. Magdalena Mazur, klub DogOn
Gratulacje też dla pozostałych uczestników, byliście świetni!

NIEDZIELA
fot. Alicja Kocowicz, klub Extreme Dog
Następnego dnia pojechaliśmy pociągiem do Extreme Dog'ów we Wrocławiu na trening agility. Dawno już nas tam nie było, więc przyszedł czas nadrobić zaległości. Tego dnia mieliśmy 3 wejścia i ćwiczyliśmy już dłuższe sekwencje niż do tej pory. Mimo, że trening był rano to słońce już grzało, ale Triko dzielnie się spisywał. Widzę, że on naprawdę lubi to robić, na torze śmiga jak mała torpedka, ledwo za nim nadążam, a przed startem już nie może się doczekać tego kiedy ruszy :) W mig łapie coraz to nowe ćwiczenia - widzę go w tym sporcie. Tylko tutaj podobnie - ja muszę popracować nad sobą, mam problem z zapamiętaniem kolejności przeszkód i mylę niepotrzebnie psa, po za tym za wolno biegam :P Asia, weź się za siebie kobieto!
Patrzcie jak pięknie hopsa czarny potworek ( zdjęcia poniżej są autorstwa Alicji Kocowicz, dziękujemy )



Pamiętajcie, że team to nie tylko praca nad psem, ale też nad samym sobą! Ja też się dalej tego uczę.

  • Share:

You Might Also Like

8 komentarze

  1. Ogromne gratulacje! Super czyta się o Waszych sukcesach :) Świetnie, że postawiłaś na luz, bo jak widać - opłaciło się. A pierwsze miejsce na pewno nieźle motywuje do dalszych starań ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy! :)
      Ja muszę bardzo uważać na moje emocje, potrafię szybko frustrować się kompletnymi błachostkami, co niestety nie jest dobre ani pomocne. Zgasiłam przez to trochę Triko, ale cały czas pracuje nad sobą bo wiem, że jest to niepotrzebne.

      Usuń
  2. Brawo, podziwiam was! Ja sama widzę, ze gdy mam doła, o wiele gorzej pracuje mi się z Tobiasem. Praca z psem wymaga dużo pracy nad sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zgadzam się! Bardzo dużo zależy tu od właściciela i tego co i jak robi, a nawet co myśli. Psy doskonale czytają nasze emocjie. Ja dalej się tego uczę, że nie ma się co denerwować bo nic dobrego to nie wnosi. Psy są świetnymi nauczycielami w pewnych kwestiach.

      Usuń
    2. Ja w ogóle łatwo się denerwuję,dlatego praca z psem wymaga ode mnie dużo cierpliwości. Ale to dobrze :)

      Usuń
  3. Gratulację, życzymy dalszych sukcesów :D!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielkie gratulacje dla was!
    Ja aktualnie mam problemy ze sobą i denerwuje się przy każdej możliwej okazji, przez co peszę psy. Ale zaczęłam nad tym pracować i powoli widać jakieś efekty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Moje gratulacje, oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią o poście: