Wracamy po ponad miesięcznej przerwie, ale muszę przyznać, że w ostatnim czasie jakoś brakowało czasu, aby coś tutaj dłuższego napisać. Zdecydowanie trzeba wziąć się w garść i nie tracić kontaktu z blogiem oraz osobami, które być może do nas jeszcze zaglądają ;)

Więc co u nas? Trochę się dzieje.
Przede wszystkim ciągle walczymy z przywołaniem, idzie ciężko, strasznie długo już to ciągniemy. Przez jeden tydzień było miodzio, spuszczałam go, był grzeczny, słuchał, a po tygodniu postanowił pogonić ptaka i wszystko się rypło. Pracujemy ostro, codziennie, ale ptaki często biorą górę. Mamy ogromny problem ze zwierzyną, ptaki goni, ale jak zobaczy sarny to jest jakiś kosmos, totalny odlot, nic się nie liczy, tylko uciekające zwierzątko, darcie pyska i próby wyrwania mi rąk. Więc ćwiczę z nim dużo rezygnację, reakcje na imię, kontakt wzrokowy i skupienie, a no i spacerujemy często na lince. Mam nadzieję, że za niedługo osiągniemy cel jakim jest możliwość ponownych spacerów bez smyczy, gdzie będę mogła mu zaufać i nie męczyć się z ograniczającą, plączącą się i zachaczającą o wszystkie gałęzie linką. Bo za szczeniaka było po prostu bosko, odwoływał się praktycznie od wszystkiego, było cudownie, mogłam go spuścić i zaufać. Do tego znów dążymy!
Ogarniam też trikowy móżdżek pod względem przechodzenia spokojnie obok obcych psów, czy to za ogrodzeniem, czy też spotkanych na spacerze ( co skutecznie utrudniają biegające luzem po całej wiosce, rzucające się psy, których właściciele w ogóle nie pilnują ), a także mijanie obcych ludzi, rowerzystów oraz aut. Staram się stosować przeciwwarunkowanie, zobaczymy jakie będą tego efekty.
Po za tym obikujemy sobie trochę, z naciskiem na trochę. Musimy się wziąć trochę porządniej za treningi, bo..... zgłosiłam nas na zawody treningowe w Świdnicy, na które jedziemy 16 czerwca. Trzeba się pokazać z dobrej strony, mimo, że to nieoficjalne, ale jednak. Uznałam, że trzeba się jakoś sprawdzić, wysłałąm zgłoszenie i się załapaliśmy. Zobaczymy jakie będą tego owoce.

Z njusów powiem wam jeszcze, że zaczynamy z Triko kurs agility dla początkujących w klubie Exteme Dog we Wrocławiu. Będziemy jeździć na treningi raz/dwa razy w miesiącu, w zależności od dostępności transportu (czyt. moja siostra z chłopakiem i jego autem na gaz :P ). Pierwszy trening mamy już teraz w niedzielę 8 kwietnia, po cichutku nie mogę się doczekać. :)
Ogólnie kwiecień zapowiada się dosyć ciekawie:
08.04 trening agility, 14.04 planujemy pojawić się na Psim Targiem we Wrocławiu, a 21.04 na dogtrekkingu Opolskiej Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej (OGPR). Zobaczymy co z tego będzie. Wiosna przyszła już chyba na stałe, dni są znowu dłuższe, wiem, że o zimie już większość chce zapomnieć, ale może zechcecie jeszcze oglądnąć nasz krótki zimowy filmik ( uwaga spojler: Majlo tez występuje! ). Najlepiej kliknąć HD ;)

Macie jakieś plany na wiosnę? - chętnie poczytam.