Trenujemy

By Asia - sierpnia 24, 2017

Gdy tylko dowiedziałam się, że Triko zostaje z nami dostałam wielkiego kopa motywacyjnego do treningów. Jest nadzieja, że z tym psem będę mogła pokazać na co nas stać :) Chciałabym w przyszłości móc wystartować z młodym w zawodach obedience. Nie mam wątpliwości, że będzie to prawdopodobnie nasz wiodący sport. Nasze wspólne treningi owocują w elementy obi, na razie same podstawowe rzeczy. Ćwiczymy sobie:
 -chodzenie i trzymanie pozycji przy nodze. Wiadomo, że na początku jest ciężko, pies podąża za ręką w której ukryty jej smaczek i na tym etapie na razie jesteśmy. Ogólnie to idzie fajnie, Triko zaczyna rozumieć, że przy nodze jest fajnie i warto tu być.

 -dostawianie do nogi, które nareszcie zaczyna zmierzać w dobrą stronę. Na początku czarnuch w ogóle nie mógł tego pojąć, ale po iluśtam powtórzeniach przez wiele dni coś mu przeskoczyło w móżdżku i zaczyna już bardzo fajnie wywijać zadkiem w stronę mojej nogi. :)
 -trzymanie koziołka w pyszczku i o ile na początku to była masakra bo Triko natychmiast wypluwał aport, tak teraz jest już trochę lepiej i potrafi dłużej go przytrzymać. Teraz trzeba to wzmacniać i możliwie wydłużać czas trzymania i wpoić mu, aby puszczał go dopiero gdy usłyszy świętą komendę ,,daj". Jak już to załapie i będzie dobrze wykonywał to weźmiemy się za zostawanie z koziołkiem, a potem przychodzenie z nim na komendę ,,do mnie", po to aby wiedział, że jak idzie to też może go trzymać w mordce, kolejno potem dostawianie z koziołkiem no i po długiej drodze dłubania w szczególikach zaczniemy ćwiczyć już w miarę normalne podejmowanie go.
 -zmiany pozycji, prosto, bez żadnych odległości, ale przy mnie z moją pomocą. Szczeniaczek bardzo ładnie robi pac z siadu i na odwrót, ze stój>leżeć też nie ma wielkiego problemu, troszkę gorzej wypada siad>stój, a największy problem jest z stój>siad, a to nasza największa zmora zarówno u niego jak i u Majluszka. Dodam jeszcze, że zarówno z jednym jak i z drugim ćwiczymy na nieruchomy tył, ale wszystko jest do przepracowania. Mamy czas, nic nas nie goni ;)
 -zostawanie i przywołanie, bo z tym mieliśmy powien problem. Teraz pieseczek ładnie potrafi zostać na parę sekund, ale będę starać się wydłużać czas. Co do przywołania to mieliśmy ostatnio jakiś kryzys i Triko był skazany na spacery tylko na smyczy, ale teraz na szczęście wrócił już wszystko do normy i znowu biega na spacerach luzem, a zapinam go tylko wtedy gdy widzę nadjeżdżający samochód, traktor, rower itp.
Oprócz tego bardzo duży nacisk kładę na skupienie oraz motywacje w pracy zarówno na zabawki i jedzenie. Pracuję dużo na wymianę zabawek i jest nieźle, nie ma też za bardzo problemu z przejścia z z zabawki na jedzenie co mnie cieszy i mam nadzieję, że nic się nie zepsuje. W temacie skupienia jest o wiele lepiej niż było kilka tygodni temu, widać, że w miarę systematyczne treningi dużo dały. Wcześniej wszystko go rozpraszało, nawet na własnym podwórku nie mógł się skupić, a teraz nawet na spacerze w lesie potrafi popracować. W niedzielę byliśmy z Agą i Abi oraz Emilią i Riko na spacerze i nawet wtedy przy psach i ludziach na łące ładnie pracował, bawił się i aportował. Byłam z niego bardzo zadowolona. Oby tak dalej!
Zmagamy się także z aportem nieformalnym, czyli tym normalnym - zabawkowym. Nie wiem od czego to zależy, ale czasami potrafi tak pięknie przynieść zabawkę prawie że do samej ręki, a czasem coś mu odbija, kładzie się i nie ma zamiaru przynosić. To chyba jakieś szczenięce igraszki :P
Dodatkowo poćwiczymy sobie jakieś małe elementy agility np. obieganie skrzydła stacjonaty, ciasne skręty, outy, czy pokonywanie stacjonat bez tyczek lub z tyczką położoną na ziemi, na razie bez żadnych wymuszanych skoków, jeszcze na to za wcześnie. Planuję kupić tunel oraz wziąć się za dokończenie naszych przeszkód własnej roboty ;) Po za tym Triko 17 sierpnia skończył 6 miesięcy i z tej okazji szykuję filmik, który niedługo powinien się pojawić.
Jeśli chodzi o beagielka to chyba wstępuje w niego nowa energia i zapał do pracy. Jestem tym bardzo zdziwiona, ale gdy ćwiczę coś z Trikiem na dworze to Majlo natychmiast przybiega i zaczepia mnie mówiąc swoim wzrokiem ,, Ej, matka, zostaw tego szczyla i chodź potrenuj trochę ze mną, jestem od niego lepszy i mądrzejszy" :) Swoją drogą bardzo mi to odpowiada, uwielbiałam pracować z tym kochanym łaciatkiem i jeśli tylko on chce to będę to robić z ogromną przyjemnością! Myślę, że jego wcześniejszy brak zapału i lenistwo może być spowodowany dużymi temperaturami i to po prostu źle na niego wpływa. Bo gdy wieczorem po godzinie 20:00 jest chłodno to ma w sobie naprawdę masę energi i mógłby góry przenosić. Żebyście widzieli jak wczoraj szalał, gdy postanowiłam coś z nim poćwiczyć. W chłodniejsze dni gdy temperatura nie przekracza 20 stopni i do tego jest pochmurno również wraca do niego power. Może po prostu w większych temperaturach nie jest mu za dobrze funkcjonować. Nadchodzi jesień, będzie chłodniej więc może i pracować będzie nam lepiej, bo jeśli wtedy on sam będzie chciał to nie widzę przeszkód, abyśmy mieli razem ćwiczyć. Jestem bardzo za tym drogi łaciatku! ;)
Niestety przez dokuczające nam przez większość czasu upały Majlo miał zapewnioną mniejszą dawkę ruchu co niestety skończyło się na tym, że nabrał trochę sadełka. Ale idzie do chłodnego, mam nadzieję, że przez jesień zrzuci co zbędne i będzie mu tylko lepiej i lżej. Czekamy, aż w końcu wysokie temperatury dadzą nam spokój, trzymajcie za nas kciuki!

  • Share:

You Might Also Like

8 komentarze

  1. Powodzenia na drodze obidjęsu. Może kiedyś spotkamy się na zawodach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super że Majlo dostał kopa! :) Napewno pójdzie wam świetnie z Trikiem w obi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może Majlo po prostu potrzebował trochę luzu :) Z moją piesą miałam kiedyś paskudny kryzys, taki, że sunia nie chciała nawet patrzeć na zabawkę w mojej ręce. Postanowiłam trochę odpuścić i robić z nią coś tylko wtedy, kiedy będzie chciała, bez żadnej presji... i zabawki są znowu fajne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, chociaż i tak nie jest już tak sprawny jak to było dawniej. Ale z Majlem chce właśnie ćwiczyć typowo for fun, bez żadnej presji i wymuszania. Jak podczas treningu nie będzie chciał dalej ćwiczyć to nie będę go dalej męczyć i daje mu spokój. Tak właśnie było dzisiaj wieczorem na treningu. Po ok 15 minutach stwierdził że już nie chce więc skończyliśmy :)

      Usuń
  4. Gratuluje osiągnięć! Kentucky robi dokładnie to samo co Majlo jeśli chodzi o zabawę z innym psem ;) U nas też są okropne upały i wtedy rezygnujemy z treningów, bo Kentucky by się zniechęcił i praca cała poszła by na marne. Powodzenia w treningach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia w pracy! Mam nadzieję, że niedługo zobaczę was na zawodach! :D My z białym też coś dłubaliśmy w obi i naszą największą zmorą są zmiany pozycji... Misiek w porównaniu do większości obidogów robi to dosyć powoli, ale póki co nie planujemy większej kariery w tym sporcie i skupiamy się 100% na agility. :D

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią o poście: