Seminarium sportowe z Anetą Migas
By Asia - września 25, 2015
![]() |
| fot. Ronin Be |
W sobotę semi zaczynało się o 11:00 więc wyjechaliśmy po 10:00 i mieliśmy dość dużo czasu, aby dojechać. Po drodze oczywiście zabłądziliśmy i nie obyło się bez pytania przypadkowych przechodniów o drogę na plac. Jednak po wielokrotnym zawracaniu udało nam się dojechać. Majlo oczywiście na początku być przestraszony całą sytuację, trochę szczekał, ale było w miarę dobrze jak na niego. Na początku ustalaliśmy kolejność wejść ( 1 wejście trwało 20 minut, a jeden pies miał 2 wejścia jednego dnia ) i my wylądowaliśmy jako pierwsi na liście. Majlo na początku był w kagańcu jednak gdy weszliśmy oczywiście mu go zdjęłam. Łaciaty nawet nie szczekał na Anetę, ani się jej nie bał. Normalnie obok niej ćwiczył i wykonywał polecania. Ja na początku ( później zresztą też ) trochę się pogubiłam, nie klikałam klikerem na czas i nagradzałam go w złym momencie :P Więc Aneta przejęła kliker i to ona ustalała kiedy jest kliknięcie i nagroda. Dzięki czemu szło nam o wiele lepiej. Na początku wejścia powiedziałam co trenujemy, czego do tej pory Majlo się nauczył i to zaprezentowaliśmy. Ćwiczyliśmy dużo chodzenia przy nodze, bardzo dużo oraz Aneta zdradziła mi sposób na zmiany pozycji siad>waruj oraz siad>stój. Do tej pory było to po prostu zwykle leżeć, które było wykonywane smętnie i bez życia, a teraz wiem jak pies ma ustawiać prawidłowo łapy i robić pac. :) Oraz jak doprowadzać do ładnego stój. Po prostu pies ma się odbić i przednimi łapami ustawić się do stój nie ruszając przy tym tylnych. Majlowi bardzo fajnie to wychodziło. Zrobiłam też z nim trzymanie aportu, trochę się namęczyłam, naprosiłam aby wziął go do pyska, bo ostatnimi czasy miał jakiś problem do aportu i nie chciał go w ogóle podejmować. Mimo wszystko Majlo został wychwalony, Aneta powiedziała, że Majlo bardzo fajnie pracuje tylko ja się gubię :) Także to ja muszę popracować nad ogarnięciem się na treningach i bardziej się skupiać. Gdy sami trenujemy nie zauważam sama swoich błędów dlatego dalej je popełniałam, a gdy ktoś stoi z boku i mówi nam co źle robimy daje to nam wiele do myślenia, przynajmniej dla mnie.
![]() |
| "Czego chcesz kobieto?" - fot. Ronin Be |
![]() |
| fot. Ronin Be |
Na semi panowała naprawdę super przyjazna atmosfera. Mimo, że byłam najmłodszym uczestnikiem w gronie ludzi to zostałam miło przyjęta i nikt nie traktował mnie jako taką " inną " :) Naprawdę miło było uczestniczyć w takim psim wydarzeniu. Sporo z tego wyniosłam, wiem jak możemy teraz pracować, co naprawiać, co kontynuować, a najważniejsze, że sprawdziliśmy się i mieliśmy taką możliwość pracować po okiem kogoś bardziej doświadczonego. Takie seminaria i wydarzenia to super sprawa. Wierzcie mi, nawet jeśli nie jesteście super profesjonalnymi sportowcami i jesteście dopiero początkujący to nie stawia to przed wami żadnych granic. Nie wmawiajcie sobie, że nie pojedziecie gdzieś z psem bo za mało umiecie, bo się zbłaźnicie, bo jesteście za młodzi lub bo pies zrobi wam siarę. To nie są wytłumaczenia. Takie eventy są po to, aby się uczyć, sprawdzić, poćwiczyć w rozproszeniach lub chociażby popatrzeć jak pracują inni i od patrzenia też wiele można się nauczyć. Także jeśli zastanawiacie się nad wzięciem udziału w jakimś semi, to nie zastanawiajcie się tylko zapisujcie. Bo przecież raz kozie śmierć, do odważnych świat należy. :) I mówię wam to ja - osoba, która jest początkująca w psich sportach, dopiero się uczy i która ma psa którego nie da się niby niczego nauczyć i nic z nim zrobić, w dodatku nieufnego do obcych ... ;) A jednak! :
![]() |
| fot. Ronin Be |
![]() |
| fot. Ronin Be |
![]() |
| fot. Ronin Be |






19 komentarze
Zazdroszczę Wam takiego sposobu spędzania czasu. Ja nigdy nie byłam na żadnym seminarium, ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńniedoskonaly.blogspot.com
Ja też nie jeździłam nigdy na tego typu wydarzenia. To było nasze pierwsze seminarium :) Wcześniej byliśmy tylko na treningu otwartym w psim klubie na majówce. Także to był nasz drugi taki wyjazd. ;)
UsuńObikowanie zdecydowanie nie dla nas, przynajmniej jak na razie. Aczkolwiek bardzo zazdroszczę takowego semiarium, bo to musiało być super doświadczenie i masa nowej wiedzy do pracy z Majlem :).
OdpowiedzUsuńH&F
Ja niestety, tak jak pisałam w ostatnim poście, strasznie wachałam się nad decyzją co do trenowania obi pod okiem kogoś doświadczonego. No i żałuję, bo na prawdę dużo można z tego wynieść. Gratulacje dla Majlo, że tak świetnie sobie radził. Powodzenia w kolejnych treningach!
OdpowiedzUsuńFajnie poczytać taką pozytywną relację :) . Seminaria własnie po to są, żeby na nie jeździć kiedy czegoś się nie umie, nie potrafi i nie wie jak zacząć. Przecież właśnie o naukę chodzi!
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszcze wam tego semi, jeszcze z obi :D ja tez sie teraz nad jakimś rozglądam, to bylo wesze pierwsze semi?
OdpowiedzUsuńTak, pierwsze :)
UsuńDobrze, że wzięłś udział w tym seminarium. Czekam aż coś więcej, w końcu zacznie się dziać w Opolu. Jeśli chodzi o psie imprezy. Liczę, że to wszystko idzie ku dobremu! :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze to pierwszy raz o niej słyszę, mało się o niej mówi. Widać, że fajnie się bawiliście.:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio doszłam do wniosku, że najwyższa pora wybrać się na jakieś seminarium, chociaż chyba na dzień dzisiejszy wolałabym frisbee... ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze sukcesiki, pochwały, dają mega motywacyjnego kopa do działania! A seminaria obedience masę nowej wiedzy, ja po moim pierwszym obi seminarium z prawdziwego zdarzenia, otworzyłam sobie oczy na ten sport, o co tak na prawdę chodzi i że wszystko co robiłam dotąd, robiłam źle.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy nad tym sportem, to bardzo wciąga :).
Świetna sprawa :D Seminarium to masa wiedzy, rad i dowiedzenie się co robimy źle, a co dobrze - potem od razu ma się chęć do treningów i nowych pomysłów na ćwiczenia :) Bardzo zazdrościmy, obikowe (i sztuczkowe) seminaria to coś co goldenki kochają najbardziej :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie, że się odważyłaś i pojechałaś. Obojętnie na jakim poziomie się jest, ktoś stojący z boku i obserwujący nas zawsze widzi sytuację z innej strony i może dać dobrą radę, dzięki której problem niemal sam się rozwiąże. A i pochwały miło usłyszeć, motywują, bo upewniają, że idziemy w dobrym kierunku i przywracają wiarę we własne możliwości ;) Super, że mimo obaw Majlo odnalazł się w sytuacji, dla niego to z pewnością było równie duże (jeśli nie większe) wyzwanie, co dla Ciebie. Dzielny chłopak, pozostaje tylko być dumnym :D
OdpowiedzUsuńMusieliście świetnie spędzić czas, czego Wam zazdrościmy. Na pewno wasza wiedza wzrosła o nowe doświadczenia i umiejętności. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZaazdro :D Jak uda mi się kiedyś wbić na jakieś seminarium to woow ! Mam takie marzenie, ale zobaczymy w praktyce. Poszłabym jako obserwator ale jak na razie przegapiłam jedno seminarium tak blisko mnie -,- co za człowiek, ale ja to ja, tak samo wystawa przeszła koło nosa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo fajnie że Majlo tak cudnie pracował.Oby tak dalej !!Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://sladprzyrody.blogspot.com/
Super, że się świetnie bawiliście. :D Teraz będzie tylko ciekawiej, nowe znajomości, treningi.
OdpowiedzUsuńPpwodzenia w pracy!
No to Majlo się spisał! Czasem trzeba uwierzyć w psa i się odważyć :D Gratulacje!
OdpowiedzUsuńPierwszy krok za Wami ;) po każdym kolejnym seminarium będziecie lepsi i lepsi :)
OdpowiedzUsuńPodziel się swoją opinią o poście: